Warto podkreślić fakt, że lęk jest prawie zawsze z dzieckiem/osobą z trudnościami przetwarzania bodźców sensorycznych, szczególnie u tych, którzy nadmiernie rejestrują i wykazują wrażliwość sensoryczną.
Mózg przełącza się na współczulny układ nerwowy z większą częstotliwością niż mózg neurotypowy bez WYJAŚNIANEGO powodu, więc mózg będzie naturalnie odczuwał „niepokój” i cały czas przełączał się na walkę lub ucieczkę. Czego wynikiem jest uwalnianie coraz większej ilości hormonów stresu w całym ciele.
Co można czuć, kiedy w każdej minucie swojego życia nie masz pojęcia, jak coś odczujesz?!
Jakie to musi być trudne nieustanie myśleć, czy: dźwięk jaki słyszysz, co dotkniesz, jaką aktywność ruchową wykonasz itp. zostaną zaakceptowane przez mózg. Myśleć czy to będzie przyjemne… czy też zrani, wywoła nudności lub sprawi, że serce przyspieszy, a ręce się spocą?
Jak przerażające musi być uczucie, kiedy coś zabawnego i przyjemnego w jednej minucie (na przykład huśtanie się na placu zabaw), w następnej może wywołać ekstremalne nudności… Tutaj do gry wkracza modulacja sensoryczna.
Kiedy dziecko cały czas nadmiernie reaguje na jeden lub więcej rodzajów bodźców sensorycznych, niepokój z całą pewnością jest obecny… Wystarczy pomyśleć o dotyku…, kiedy lekki dotyk sprawia wrażenie, że dostajesz zastrzyk. Czy wtedy chciałbyś być w pobliżu kilku osób, które przypadkowo się o ciebie otarły? Jak się możesz czuć podczas zabaw w przedszkolu typu ‘kółko graniaste’. Co powiesz na stanie w kolejce, kiedy jeden na drugiego wpada lub wycieczkę do parku… a następnie dodaj ewentualną wrażliwość słuchową, wrażliwość węchową albo wzrokową. Zaczynasz się bać!
Spokojnie można uznać, że niepokój/lęk jest skutkiem ubocznym, i to dużym. Towarzyszy w życiu dziecka/osoby z zaburzeniami SI.